środa, 14 października 2015

UWAGA

UWAGA!!


Z powodu PROBLEMÓW TECHNICZNYCH blogi zostają zawieszone! 
Za niedługo ruszą na nowej stronie, gdy strona będzie gotowa podam adres.

środa, 15 kwietnia 2015

Wielki POWRÓT!!!

Jeżeli jeszcze ktoś wchodzi na moje blogi to ucieszy się, że po roku nie obecności powracam....
TAK MOI DRODZY: WRACAM!!

Notki są już w drodze. Nie mówię, że będą częste, ale zawsze coś...
Nieprawdaż...??

wtorek, 20 maja 2014

Uwaga!! ANKIETA

      Z powodu praktyk, potem świąt, a teraz remont i jeszcze koniec roku szkolnego tusz tusz... Z racji tego nie miałam za bardzo czasu na pisanie notek, dlatego zastanawiam się czy kontynuować dalej ten i zarazem drugi blog. Tak więc umieszczam ankietę zarówno na tym blogu i drugim

Ankieta trwa do 31 MAJA 2014 r. DO GODZINY 22!!!!


POMÓŻCIE MI PODJĄĆ DECYZJĘ!!

środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 2

A oto 2 część prezentu... Zapraszam do czytania.

Do czytania tego rozdziału polecam:



RinPOV

To będzie już drugi dzień od kiedy wróciłem z Australii. Ledwo skończyłem się rozpakowywać, gdy do mojego pokoju wleciał Makoto z Nagisą. No tak miałem iść z niemi na ich trening z pływania. Moja młodsza siostra jest menadżerką ich klubu. Dziś mieli poznać nowego trenera. Podobno świetny pływak, z doskonałą techniką i pasją. Niestety z niewiadomych przyczyn nie pływa on zawodowo. Siedząc na widowni wszystko widziałem doskonale, a już w szczególności moment w którym na basen wszedł ten nowy trener. O mały włos i bym zleciał z trybun. Tym nowym trenerem miał być nie kto inny jak Haruka. Oczywiście nie obyło się bez krzyków Makoto i Nagisy, ale „trener” szybko sprowadził ich na ziemie. O dziwo Nanase ćwiczył wraz z innymi na bocznym torze, a moja siostra zapisywała wyniki. Po jej minie i zachowaniu mogłem się domyślić, że nie jest zadowolona z tego co widzi. Ale co się dziwić Delfinek niezłą dał poprzeczkę. Jest szybszy niż zapamiętałem. Widzą to ciało, wyobrażałem jak wije się ono pod moim, jak je całuje i dotykam. Szybko odgoniłem te myśli widząc jak wszyscy powoli opuszczają basen. Przechodząc do recepcji czekałem na siostrę i znajomych. Już po niecałych pięciu minutach blondyn i szatyn już stali koło mnie, a po mojej Imōto (jap. Młodsza siostra) ani śladu. Łaskawie pojawiła się dopiero po jakiś czterdziestu minutach.
-Gou, co ty tam tyle zawsze robisz?- wyskoczył z pytaniem różowooki(?).
-Jak to co pingwinku? Musiałam się ubrać, wysuszyć włosy i umalować się.
-Ale przecież ty nawet nie pływ...- nie słuchałem dalej ich bezsensownej kłótni. A propo tych dziwnych ksywek. Wzięły się one z naszych kochanych maskotek, które mamy nawet teraz i wyglądają jak nówki. No cóż w końcu to nasze ukochane zabawki. Nagle wpadłem na pewien pomysł.
-Hej może pójdziemy do kawiarenki, którą mijaliśmy idąc na basen?
-Jasne to świetny pomysł.- cała trójka zgodziła się na moją propozycję, więc zaraz po odebraniu z szatni kurtek skierowaliśmy się do „Gin Sakura”(jap. Srebrna wiśnia. Dop.aut. Nazwa własna). Ładna i przytulna kawiarenka z dobrą kawą i ciastkami. Tymi do zjedzenia też. Choć wszyscy są porównywani do Haru. A wiele im brakuje do mojego ideału. Właśnie. Czas rozpocząć rozeznanie.
-Co tam u was?- na moje pytanie wszyscy spojrzeli na mnie dziwnym wzrokiem.- Co?
-Braciszku lepiej od razu powiedz, że chodzi co o Haru. Więc pytanie powinno brzmieć: „Co u Haru?”.- odparła moja siostrzyczka z głupim uśmieszkiem.
-CO?! Nie! Chciałem się dowiedzieć co u was.- mruknąłem odwracając głowę w kierunku okna. Wtedy zobaczyłem coś szokującego. Haru szedł za rękę z jakimś typkiem.
-To Ichinose Jōnetsu. Lat 18, zawodowy tancerz. Wzrost metr osiemdziesiąt, waga 70 kilo. W związku z Haru jest od jakiegoś miesiąca. Nie chłopaki?- jaj słowa sprawiły, że poczułem jak ogarnia mnie rozpacz. Mój słodki Delfinek z tym lalusiem. Ale cóż muszę przyznać, że ma gust. Ten Ichinose to niezłe ciacho: wysoki, o czarnych, przydługich włosach i błękitnych oczach. Niczym odbicie lustrzane Nanase. Ale On jest lepszy od tego... tego...gogusia. Na samą myśl, że Haru lizał się z tym typkiem, aż mnie krew zalewa.- Nie martw się. Iruka(jap. Delfin :P) nic do niego nie czuje. Jest zakochany w kimś innym, ale na razie woli się nie angażować emocjonalnie. Miesiąc po tym jak wyjechałeś rodzice Haru zginęli w wypadku samochodowym.- „Co?!”- Jest on teraz pod opieką jakiejś starszej pani, która podaje się za jego daleką ciotkę. Niestety ostatnio Haru dostał wiadomość, że stan jej zdrowia się pogorszył i w każdej chwili będzie musiał wyjechać do Anglii. Wiec Haru stara się spędzać jak najwięcej czasu ze znajomymi, w końcu nie wiadome czy będzie mógł wrócić.

W pierwszej chwili byłem zszokowany i przerażony, jednakże w następnej już wiedziałem, że nie pozwolę mu uciec. Kocham go i pójdę za nim nawet na koniec świata.


OCZYWIŚCIE WESOŁYCH ŚWIĄT!!! ^.^

A to na humorek :P

Nie mogę z tego... XD

niedziela, 3 listopada 2013

One-shot "Odzyskać co stracone"

Opowiadanie napisane w trakcie czekania na połączenie się z netem. 
Zakończone o godzinie 23,47. 
A neta dalej brak.


~~***~~

Znowu moja siostra wymyśliła imprezę. A co użyła jako pretekstu? Moje znienawidzone święto. HALLOWEEN. Nie wiem czemu go tak nienawidzę, po prostu jak widzę tę datę w kalendarzu mam ochotę wszystko rozwalić. Możliwe, że ma to związek z moim wypadkiem z przed 7 lat, po którym straciłem pamięć z całego mojego dzieciństwa. Rodzicom zajęło prawie pół roku przekonanie mnie, że naprawdę jestem ich synem. Moje myśli przerwały piski mojej siostry. Od jakiegoś roku, kiedy do naszej szkoły przyszedł nowy uczeń Gou non stop SMS-uje z kimś. Za każdym razem gdy dostaje SMS-a od tej osoby uśmiecha się radośnie. Apropo nowego ucznia. O ile dobrze pamiętam nazywa się Haruka Nanase i jest w moim wieku oraz chodzi z Makoto do jednej klasy.
-Nii-san(jap. Starszy bracie) delfinek będzie na imprezie!!- krzyczała szczęśliwa, a mi serce przyśpieszyło bicie na usłyszany pseudonim.
-Jaki delfinek??- spytałem. Byłem przerażony reakcją mojego ciała.
-Dowiesz się na imprezie.-szepnęła i już jej nie było. Jaki delfinek i co się ze mną dzieje...?


~~***~~


Następny dzień, ranek

Siedziałem na łące niedaleko w lesie za domem. Patrzyłem w niebo i obserwowałem jak staje się coraz ciemniejsze, a na ciemnym tle pojawiają się pierwsze gwiazdy. Czułem jak ktoś koło mnie leży.

-Rin?- usłyszałem czyjś roztrzęsiony głos. Nie wiem czemu, ale nie mogłem odwrócić głowy i zobaczyć kto leży obok mnie.
-Tak, delfinku?- „Delfinku”? Czyli to jest TEN sam delfinek, który ma być u mnie na imprezie?
-Ja nie chcę stąd wyjeżdżać... Ja chcę zostać tu...- zawył szlochając. W końcu mogłem odwrócić głowę, ale jedyne co zobaczyłem to niesamowicie błękitne oczy, pełne łez. Bip, bip, bip... Co jest...?

Otworzyłem oczy. Byłem u siebie w pokoju. Wstałem z wyra i wyłączyłem to cholerstwo(dop. aut. dla nie wtajemniczonych – budzik). Była już 9 rano. O Kami- sama(O Boże). Trzeba będzie pomóc teraz Gou. O wilku mowa.
-RIN! W TEJ CHWILI RUSZ DUPĘ I MI POMÓŻ W PRZYGOTOWANIU SALI!!- darła się moja Imōto (młodsza siostra), dobijając się do mojego pokoju.
-Już wstaje, daj mi się ubrać. Zaraz do ciebie dołączę. W ogóle na którą jest impreza?
-Jesteś współorganizatorem, a ty nie wiesz o której jest impreza?!- krzyknęła wkurzona.- O 18. I złaź na dół.
-Już.- mruknąłem. Wstałem z wyra i podszedłem do szafy, wyciągając z niej spodnie od dresu i jakiś stary T-shirt. Nie przejmując się prysznicem, wskoczyłem w ciuchy. Wiedziałem, że teraz spocę się jak świnia to jeszcze przed imprezą i tak będę musiał się wykąpać. Schodząc na dół usłyszałem piosenkę. Była to piosenka ( http://www.youtube.com/watch?v=aXQ4FUUSTm0 ) z imprez z gimnazjum, gdzie jakiś „znany” zespół koncertował. Gou została przez wokalistę wzięta na scenę, by z nim zaśpiewałą. Do tej pory cieszy się jak głupia. Nie zwracając na nią uwagi wziąłem się do roboty.
* 8 godzin później
Nie mogę uwierzyć. Dopiero teraz skończyliśmy przygotowywać salę, taras i ogród na imprezę. I to tylko dlatego, że Gou powiedziała, iż nie zdąży się przyszykować. Właśnie miałem wejść do mojego pokoju, gdy w jednej chwili pojawiła się moja siostra, dała mi paczkę i zniknęła. Z westchnieniem weszłam do sypialni. Zajrzałem do środka. Był tam jakiś kostium. Jak podejrzewam miałem w nim pojawić się na imprezie.



~~***~~


Impreza trwa już od dobrych 3 godzin, a ludzi wciąż przybywa. Ile ona osób zaprosiła? Z cichym westchnieniem wziąłem wcześniej zamówiony drinka od barmana. Jednym haustem wypiłem Kamikaze Blue i odwróciłem się w kierunku parkietu. Jakaś brunetka właśnie do mnie mrugała kokieteryjnie z drugiego końca sali. Postanowiłem z nią poflirtować, w końcu nie mam nic innego do roboty. Odwróciłem się do baru by złożyć zamówienie na jeszcze dwa drinki, kiedy poczułem na mojej klatce piersiowej coś mokrego. Okazało się, że był to Deep Blue See (drink).Spojrzałem na mojego oprawce. Widziałem jak kaptur przebrania zsuwa się z głowy mojej przyszłej ujawniając jej twarz.
-Co ty tu robisz?!- warknąłem patrząc na tą Harukę Nanase. Widziałem jak jego oczy zaczynają się szklić. W tym samym momencie przypomniał mi się mój dzisiejszy sen. Jego oczy były identyczne jak „delfinka”.
„-Nii-san, delfinek będzie na imprezie!!”- usłyszałem wypowiedź Gou z wczoraj. Gdy wybudziłem się z transu Haru już nie było. „To niemożliwe. Haru to mój delfinek. Ale co on tu robi? Przecież powinien być w Australii.” Zacząłem się rozglądać za nim, ale nigdzie go nie było. Pytałem ludzi czy gdzieś go nie widzieli, jednak odpowiedź non stop była identyczna- nie. W końcu zobaczyłem jak moja siostrzyczka wychodzi do ogrodu. Szybko poleciałem za nią. Zanim jednak się przedostałem przez tłum do ogrodu, po niej nie było śladu. Postanowiłem jej poszukać. Będąc sadzie usłyszałem głosy:
-Kou (dop. aut.- to nie jest pomyłka), ja już nie mogę... to boli. Widzieć go codziennie podczas, gdy on mnie nienawidzi...- usłyszałem szloch. Głos należał do Haru. Płakał i to przeze mnie -Od siedmiu lat, w dzień, w dzień modlę się by jego pamięć wróciła, aby znów nazwał mnie swoim delfinkiem.-chciał coś jeszcze powiedzieć, ale płacz przejął nad nim kontrole. Nie wytrzymałem wyszedłem zza drzewa.
-Delfinku...- szepnąłem niepewnie. Haruka podniósł gwałtownie głowę, patrząc na mnie wielkimi oczami. Zerwał się z ziem na której siedział razem z Gou i rzucił mi się na szyję płacząc już na całego. Siostra widząc co się dzieje wstała, otrzepała i odeszła. Mijając mnie poklepała mnie po ramieniu i uśmiechnęła się delikatnie.
Od tego dnia minęło przeszło 5 lat. Nie było od tamtego czasu dnia byśmy z Haru nie spędzili razem chociaż 1 godziny. Trudno jest nie spędzać razem czasu jak się mieszka razem. Tak, razem z Delfinkiem mieszkamy razem od 3 lat, od kiedy skończyliśmy liceum.
-Kochanie, wracaj do łóżka. Zimno mi bez ciebie.- dobiegł mnie zaspany głos od strony łóżka.
-Już idę...- położyłem się do wyrka i przytuliłem do mojego rzepa.- ...delfinku.
A od 2 lat jesteśmy razem i nie wyobrażam sobie, że miałbym go nie odzyskać.
W KOŃCU: „ODZSKAŁEM CO STRACIŁEM”

czwartek, 31 października 2013

Info_001

Z okazji mojego ukochanego HALLOWEEN, postanowiłam zrobić moim drogim czytnikom
 (o ile tak oby są) zrobić niespodziankę... 
A jaką to się dowiecie w ten weekend. W końcu co to za niespodzianka kiedy się wie czego się spodziewać...

sobota, 19 października 2013

Rozdział 1

 Zapach chloru, krzyki innych osób będących w pływalni. To nie rozłączna część szkolnego basenu. Tak, zgadliście. Mimo, że nie należę do klubu pływackiego, posiadam specjalny papierek od dyrektora, by zamiast chodzić na zwykły w-f móc chodzić na basen – z czego chętnie korzystam. Właśnie szykuję się do kolejnego wskoku do wody. Pozycja. Wyskok. I znowu w tej błękitnej głębi.
-Nanase Haruka? Która z pań to Haruka? - spytał dziewczyn jakiś niebieskowłosy ciołek, na co zaczęły się chichrać.
-Haru! - zawołała Gou. Jest to dość niska i drobna dziewczyna, będąca młodszą siostrą Rin'a. Wie o mnie wszystko (nawet o moim uczuciu do jej brata), tak jak ja wiem o niej wszystko. Szczerze, gdyby nie wygląd nigdy bym nie uwierzył, że jest siostrą tej „gnidy”- jak to go nazywała Gou. Wynurzyłem się z basenu i podszedłem do niej.
-O co chodzi króliczku?- przez te nasze odzywki wszyscy w szkole myślą, że jesteśmy parą. Cóż nie wyprowadzamy ich z błędu.
-Delfinku, ten kolo chce coś od ciebie.- mruknęła wskazując na chłopaczka, który nawet nie wiedział kogo szuka.
-Tak, o co chodzi?- spytałem się go chłodnym głosem. Fioletowooki kiwnął mi byś my porozmawiali w bardziej ustronnym miejscu. Wskazałem mu drogę do szatni, lecz gdy doszliśmy nawet nie udało mi się odezwać.
- Proszę, dołącz do naszego klubu!- krzyknął, kłaniając się.
-Powiem ci to samo co innym. Nie dołączę do waszego klubu- warknąłem wkurzony.
-Ale to klub pływacki! Musisz do nas dołączyć! Zrobię wszystko, czego tylko zapragniesz, tylko proszę dołącz do nas!
-Niby dlaczego mam do was dołączyć?
-Bo chcemy wziąć udział w zawodach, ale bez ciebie się to nie uda.
-Nie wiem. Zastanowię się.- naprawdę od dłuższego czasu zastanawiam się, czy nie zacząć znowu pływać zawodowo. W końcu minęły już 3 lata. Nawet Gou zaczęła mnie namawiać do powrotu.
-Arigato gozaimasu!- krzyknął i w ciągu kilku sekund zniknął. Z westchnieniem poszedłem zmyć z siebie ten chlor. Po wyjściu spod prysznica z ręcznikiem na biodrach, zastałem w szatni dwóch dobrze mi znanych z wyglądu chłopaków.
-Haruś!- krzyknął mniejszy z nich im obydwoje rzucili się na mnie. Przypominam, że byłem tylko w ręczniku!
-Ładne ubranie masz delfinku.- usłyszałem dobrze znany głos.- Chłopcy, nieładnie tak leżeć na półnagim koledze.
Na słowa Gou obydwoje zerwali się ze mnie i pomogli mi wstać.
-Poznajcie się. Gou, to Nagisa i Makoto.- mruknąłem otwierając szafkę. Podczas gdy oni się poznawali, ja zdązyłem się ubrać i wysuszyć włosy. Wziąłem torbę i nie zwracając na nich uwagi wyszedłem z szatni kierując się do domu.

*2 godziny później...

Wreszcie. Skończyłem właśnie zadanie domowe, przygotowałem obiad i go zjadłem. Nie miałem nic więcej do roboty. Walnąłem się na wyro, a gdy otworzyłem oczy zobaczyłem zdjęcie moje i Rina. W mojej głowie, niczym film pojawiły się wspomnienia. Bolesne wspomnienia.

Retrospekcja:
„-Rin, Rin!- krzyczałem cały w skowronkach. Właśnie wygraliśmy zawody. To był ten właściwy moment by wyznać mu, że się w nim zakochałem.- Rin, zaczekaj!
Czerwonowłosy zatrzymał się gwałtownie, odwracając się jednocześnie.
-Czego, Nanase?!-warknął na mnie. Byłem w szoku. Nigdy, podkreślam NIGDY Rin na mnie nie krzyczał. Czułem jak radość i ciepło ucieka z mojego ciała, a zastępuje je strach i zimno.
-Rin...- szepnąłem.
-Haruka, czego ty nadal nie rozumiesz. To było kłamstwo. WSZYSTKO było kłamstwem. Myślisz, że mógłbym zaprzyjaźnić się z taką łamagą jak ty? Te zawody były mi potrzebne by dostać się do szkoły pływackiej w Australii!- czułem jak z każdym jego słowem moje serce się rozpada.
Koniec retrospekcji...


Nie pamiętam co się działo potem. Obraz przed moimi oczami zaczął się zamazywać. Płakałem. Znowu. Sam nie wiem, kiedy zasnąłem.