Do czytania tego rozdziału polecam:
RinPOV
To będzie już drugi dzień od kiedy
wróciłem z Australii. Ledwo skończyłem się rozpakowywać, gdy do
mojego pokoju wleciał Makoto z Nagisą. No tak miałem iść z niemi
na ich trening z pływania. Moja młodsza siostra jest menadżerką
ich klubu. Dziś mieli poznać nowego trenera. Podobno świetny
pływak, z doskonałą techniką i pasją. Niestety z niewiadomych
przyczyn nie pływa on zawodowo. Siedząc na widowni wszystko
widziałem doskonale, a już w szczególności moment w którym na
basen wszedł ten nowy trener. O mały włos i bym zleciał z trybun.
Tym nowym trenerem miał być nie kto inny jak Haruka. Oczywiście
nie obyło się bez krzyków Makoto i Nagisy, ale „trener” szybko
sprowadził ich na ziemie. O dziwo Nanase ćwiczył wraz z innymi na
bocznym torze, a moja siostra zapisywała wyniki. Po jej minie i
zachowaniu mogłem się domyślić, że nie jest zadowolona z tego co
widzi. Ale co się dziwić Delfinek niezłą dał poprzeczkę. Jest
szybszy niż zapamiętałem. Widzą to ciało, wyobrażałem jak wije
się ono pod moim, jak je całuje i dotykam. Szybko odgoniłem te
myśli widząc jak wszyscy powoli opuszczają basen. Przechodząc do
recepcji czekałem na siostrę i znajomych. Już po niecałych pięciu
minutach blondyn i szatyn już stali koło mnie, a po mojej Imōto
(jap. Młodsza siostra) ani śladu. Łaskawie pojawiła się dopiero
po jakiś czterdziestu minutach.
-Gou, co ty tam tyle zawsze robisz?-
wyskoczył z pytaniem różowooki(?).
-Jak to co pingwinku? Musiałam się
ubrać, wysuszyć włosy i umalować się.
-Ale przecież ty nawet nie pływ...-
nie słuchałem dalej ich bezsensownej kłótni. A propo tych
dziwnych ksywek. Wzięły się one z naszych kochanych maskotek,
które mamy nawet teraz i wyglądają jak nówki. No cóż w końcu
to nasze ukochane zabawki. Nagle wpadłem na pewien pomysł.
-Hej może pójdziemy do kawiarenki,
którą mijaliśmy idąc na basen?
-Jasne to świetny pomysł.- cała
trójka zgodziła się na moją propozycję, więc zaraz po odebraniu
z szatni kurtek skierowaliśmy się do „Gin Sakura”(jap. Srebrna
wiśnia. Dop.aut. Nazwa własna). Ładna i przytulna kawiarenka z
dobrą kawą i ciastkami. Tymi do zjedzenia też. Choć wszyscy są
porównywani do Haru. A wiele im brakuje do mojego ideału. Właśnie.
Czas rozpocząć rozeznanie.
-Co tam u was?- na moje pytanie wszyscy
spojrzeli na mnie dziwnym wzrokiem.- Co?
-Braciszku lepiej od razu powiedz, że
chodzi co o Haru. Więc pytanie powinno brzmieć: „Co u Haru?”.-
odparła moja siostrzyczka z głupim uśmieszkiem.
-CO?! Nie! Chciałem się dowiedzieć
co u was.- mruknąłem odwracając głowę w kierunku okna. Wtedy
zobaczyłem coś szokującego. Haru szedł za rękę z jakimś
typkiem.
-To
Ichinose
Jōnetsu. Lat 18, zawodowy tancerz. Wzrost metr osiemdziesiąt, waga
70 kilo. W związku z Haru jest od jakiegoś miesiąca. Nie
chłopaki?- jaj słowa sprawiły, że poczułem jak ogarnia mnie
rozpacz. Mój słodki Delfinek z tym lalusiem. Ale cóż muszę
przyznać, że ma gust. Ten Ichinose to niezłe ciacho: wysoki, o
czarnych, przydługich włosach i błękitnych oczach. Niczym odbicie
lustrzane Nanase. Ale On jest lepszy od tego... tego...gogusia. Na
samą myśl, że Haru lizał się z tym typkiem, aż mnie krew
zalewa.- Nie martw się. Iruka(jap. Delfin :P) nic do niego nie
czuje. Jest zakochany w kimś innym, ale na razie woli się nie
angażować emocjonalnie. Miesiąc po tym jak wyjechałeś rodzice
Haru zginęli w wypadku samochodowym.- „Co?!”-
Jest
on teraz pod opieką jakiejś starszej pani, która podaje się za
jego daleką ciotkę. Niestety ostatnio Haru dostał wiadomość, że
stan jej zdrowia się pogorszył i w każdej chwili będzie musiał
wyjechać do Anglii. Wiec Haru stara się spędzać jak najwięcej
czasu ze znajomymi, w końcu nie wiadome czy będzie mógł wrócić.
W
pierwszej chwili byłem zszokowany i przerażony, jednakże w
następnej już wiedziałem, że nie pozwolę mu uciec. Kocham go i
pójdę za nim nawet na koniec świata.
OCZYWIŚCIE WESOŁYCH ŚWIĄT!!! ^.^
A to na humorek :P
Nie mogę z tego... XD